Norweskie wyzwanie

Mając duszę podróżnika, postanowiłem wyjechać do Norwegii za pracą. Wcześniej długo przeglądałem oferty pracy i znalazłem coś, co wydawało się odpowiednie dla mnie. Mianowicie ogłoszenie: „księgowość norwegia”. Warunki pracy i zarobki były tak atrakcyjne, że postanowiłem porzucić stanowisko pracy w Polsce i przeprowadzić się do Norwegii. Kolejnym argumentem przemawiającym za tym było to, że tam jest jeden z najtrudniejszych triathlonów pod nazwą Norseman. Pływanie prawie cztery kilometry w lodowatych wodach fiordów, trasa rowerowa o długości 160 kilometrów i na końcu maraton zakończony na szczycie stromej góry to było coś, o czym zawsze marzyłem. Wcześniej już długo ćwiczyłem, ale wiadomo, że lepsze do ćwiczeń są warunki takie, jak na zawodach. Teraz mogłem pracować a w wolnych chwilach poświęcać się treningom, odpowiedniej diecie i dużej ilości snu, aby się odpowiednio zregenerować. Jak dla mnie były to warunki idealne. Praca w firmie bardzo mi odpowiadała, atmosfera była rewelacyjna. Zarobki sprawiły, że było mnie stać na lepszy rower triathlonowy i miałem więcej nowoczesnego sprzętu, dzięki któremu mogłem zaoszczędzić podczas zmagań cenny czas. Dlatego księgowość norwegia to fantastyczna sprawa. Kraj wikingów był dla mnie strzałem w dziesiątkę. Cudowne miejsce, w którym czas zatrzymuję się w miejscu, pełne spokoju i pogody, która buduję twardy charakter. Jestem zadowolony z mojego wyboru. Mam nadzieję, że uda mi się teraz zbudować doskonałą formę i zająć dobre miejsce podczas triathlonu.