Dookoła mojego domu znajduje się kilka rozwalających się pustostanów. Czasem gnieżdżą się w nich bezdomni. My jako mieszkańcy interweniujemy w gminie, ale okazało się ostatnio, że te pustostany to architektura zabytkowa i nie można ich wyburzyć.
Wydało nam się to dziwne, ponieważ o budynki i pomieszczenia zabytkowe raczej się dba, a nie zostawia na pastwę losu. Ponadto jakaż to architektura, skoro wygląda to jak rozwalające się kurniki. Zresztą ruiny te wciąż grożą zawaleniem, a skoro gnieżdżą się w nich bezdomni, to ryzyko wypadku śmiertelnego wzrasta. Nasze argumenty jednak nie trafiały do urzędników i zostaliśmy z niczym.
Po jakimś czasie część ruin rzeczywiście się zawaliła. Na szczęście nie doszło do tragedii, ale coraz bardziej się martwiliśmy. Nasi urzędnicy znaleźli doskonałe rozwiązanie, oczywiście według nich. Postawili tabliczkę z napisem: „Architektura zabytkowa. Wstęp wzbroniony” i uznali, że mają już problem z głowy. My jednak przecież pozostaliśmy z nim, ruiny nie zniknęły.